Już wczoraj włoskie media ogłosiły, że klubom udało się dojść do porozumienia w sprawie transferu 24-latka, ale okazuje się, że negocjacje wcale na tym nie stanęły. Według wcześniejszych doniesień Napoli miało zapłacić kwotę zawartą w klauzuli wykupu Meksykanina, tak się jednak nie stanie. Piłkarz będzie kosztować 38 milionów euro, a nie jak wcześniej twierdzono 42 miliony. Jest to stosunkowo mała obniżka ceny, ale wpływ na to miała najprawdopodobniej kontuzja zawodnika.
Lozano był trochę poobijany po spotkaniu z ADO Den Haag, ale urazy nie okazały się być na tyle groźne, by odwoływać transakcję. „Sky Sport Italia” twierdzi jednak, że wystarczyły właśnie do obniżenia ceny.
Ponadto „Partenopei” starali się tradycyjnie przejąć prawa do wizerunku piłkarza, co zawsze tworzy problemy przy negocjacjach z neapolitańczykami. Ostatecznie prezydent Aurelio De Laurentiis postawił na swoim, ale sam też musiał ulec w innej sprawie, a mianowicie klauzuli wykupu.
Od czasu transferu Gonzalo Higuaína do Juventusu ekipa ze Stadio San Paolo stroni od wpisywania w umowy swoich graczy tego typu zapisów. Obóz Lozano twardo jednak stawiał na swoim i w końcu wicemistrzowie Włoch ulegli. Potencjalni nabywcy będą mogli kupić Meksykanina za około 130 milionów euro. Prawdopodobnie klauzula nie dotyczy jednak klubów z Półwyspu Apenińskiego, co w ostatnich latach jest coraz częstszą praktyką w drużynach z Serie A.
Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, Lozano w najbliższych dniach powinien podpisać kontrakt i zostać zaprezentowany. W Neapolu może pojawić się nawet dzisiaj.