Słaba postawa Manchesteru United u progu obecnego sezonu spowodowała, że z posadą pożegnał się Ole Gunnar Solskjær, a jego miejsce zajął Ralf Rangnick. Wierzono, że nowy szkoleniowiec tchnie w zespół nowego ducha i włączy się do walki o trofea tak na krajowym podwórku, jak i na arenie międzynarodowej.
Zespół prowadzony przez Niemca odpadł już jednak z Ligi Mistrzów, a jeśli chodzi o Premier League, to nadal nie może być pewny tego, że skończy rozgrywki w pierwszej czwórce. Strata do Arsenalu wynosi cztery punkty, ale stołeczna ekipa ma jeszcze mecz zaległy.
Wątpliwe jest zatem, by jeden z twórców potęgi klubów Red Bulla pozostał w kolejnym sezonie menedżerem „Czerwonych Diabłów”. Trwają więc poszukiwania jego następcy.
Okazuje się, że w poniedziałek doszło do pierwszych rozmów z jednym z kandydatów - Erikiem ten Hagiem.
Według informacji podawanych między innymi przez Sky Sports spotkanie przebiegło w przyjaznej atmosferze, a same negocjacje można określić mianem pozytywnych. Nie zapadły jednak na razie żadne wiążące decyzje.
Na Old Trafford są pod wrażeniem warsztatu Holendra. Władze Manchesteru United podzielają wizję i filozofię, którą przekazuje swoim podopiecznym ten Hag.
52-latek nadal ma ważny kontrakt z Ajaksem Amsterdam do 30 czerwca 2023 roku i nie ma pewności, czy zostanie on wypełniony.
Jeśli misja sprowadzenia ten Haga się nie powiedzie, wtedy na tapet może trafić ktoś z grupy Mauricio Pochettino, Julen Lopetegui lub Luis Enrique.