The Special One przejął włoski klub w 2008 roku właśnie po Mancinim. Do dziś w Mediolanie z tęsknotą wspomina się czas pełen zwycięstw w kraju i poza nim potwierdzony zdobyciem Pucharu Mistrzów w 2010 roku. By zrozumieć skalę tego sukcesu, wystarczy wspomnieć fakt, iż wcześniej trofeum to Inter zdobył 45 lat wcześniej.
Właśnie triumf sprzed czterech lat stał się kością niezgody między szkoleniowcami. Mancini pokusił o dość kontrowersyjną, a wręcz kuriozalną tezę, według której udział Mourinho w zwyciężeniu w najważniejszych klubowych rozgrywkach w Europie nie był tak duży, jak się powszechnie uważa, a główną jego przyczyną było pozostawienie przez Manciniego piłkarskiego samograja. Łatwo było zgadnąć, że Portugalczyk odniesie się do tych słów. „To bardzo śmieszne, bo moja drużyna finale składała się między innymi z Lucio, Thiago Motty, Diego Milito, Samuela Eto’o, Gorana Pandeva i Wesley Sneijdera. Z finałowej jedenastki Mancini nie współpracował aż z sześcioma” – odpowiedział Włochowi Mourinho.
Mancini wydaje się uważać za specjalistę od budowania drużyn i zostawiania ich w najwyższej fazie rozwoju kolejnym trenerom, ponieważ niedawno udzielił bardzo zbliżonej wypowiedzi odnośnie Manchesteru City.
Starcie Galatasaray SK i Chelsea FC trenowanych przez obu szkoleniowców już dziś o godzinie 20:45.