Jeden z najbardziej rozpoznawalnych rosyjskich zawodników w historii futbolu nie otrzymał po zakończeniu minionego sezonu propozycji przedłużenia wygasającego kontraktu z Zenitem Sankt Petersburg.
W ten sposób wielokrotny reprezentant kraju wylądował na piłkarskim bezrobociu i można było przypuszczać, że nie pozostanie na nim zbyt długo. Tymczasem nie otrzymał żadnej satysfakcjonującej go oferty między innymi z powodu leczenia urazu. Dlatego nie związał się z żadnym klubem przed rozpoczęciem rozgrywek.
Przy takim obrocie spraw zaczęto coraz głośniej spekulować o tym, że 38-letni obrońca ogłosi decyzję o zakończeniu kariery.
Jurij Żyrkow nie pokusił się jednak o zawieszenie korków na kołku i postanowił cierpliwie poczekać.
Były gracz CSKA Moskwa, Chelsea, Anży Machaczkała czy Dynama Moskwa koniec końców osiągnął swój cel i powróci do rywalizacji na najwyższym poziomie w kraju w barwach FK Chimki.
Rosjanin związał się półroczną umową z opcją jej przedłużenia o 12 miesięcy z zespołem zajmującym ostatnie miejsce w tabeli, który traci tylko pięć punktów do ostatniej bezpiecznej lokaty.