Duńczycy wykazali zainteresowanie angażem nominalnego rozgrywającego, który może zająć dowolną pozycję w środku pola, co poskutkowało rozpoczęciem negocjacji.
Zawodnik zgodził się podpisać kontrakt ważny do 30 czerwca 2027 roku, kłopotu z dojściem do porozumienia nie miały też kluby.
Piąta ekipa poprzedniego sezonu Superligaen przystała na żądania beniaminka Ekstraklasy i cała operacja wyniosła milion euro.
To druga największa sprzedaż w dziejach ŁKS-u. Więcej uzyskano tylko przy okazji rozstania z Janem Sobocińskim, który kosztował Charlotte FC 1,8 miliona euro.
– Śledziliśmy rozwój Mateusza i widzimy w nim ogromny potencjał. Mimo młodego wieku zdobył już wiele minut w seniorskiej piłce. Mateusz był tego lata rozchwytywany przez największe kluby w Polsce i za granicą, dlatego cieszymy się, że zdecydował się przyjść do Brøndby IF – wyznał Carsten V. Jensen, dyrektor sportowy.
Przeprowadzkę skomentował również sam piłkarz.
– Przede wszystkim cieszę się, że dołączyłem do Brøndby IF. To wspaniały klub z dumnymi tradycjami i fantastycznymi kibicami, których nie mogę się doczekać. Postrzegam przejście do Brøndby IF jako naprawdę duży krok w mojej karierze i przychodzę do klubu z dużymi ambicjami, który chce rywalizować o najwyższe cele w duńskiej piłce, co bardzo do mnie trafia – oświadczył Mateusz Kowalczyk.
19-latek w barwach ekipy z Łodzi rozegrał 39 spotkań, zdobył siedem bramek i zanotował cztery asysty.
Młodzieżowy reprezentant Polski otrzymał koszulkę z numerem 20, a swój pierwszy trening już po zmianie pracodawcy przeprowadzi w środę.