Palermo w niedzielę musiało uznać wyższość piłkarzy Sieny przegrywając 1:2. Tydzień wcześniej zaledwie zremisowało z Torino. Patrząc na wcześniejsze decyzje prezesa Zampariniego zwolnienie szkoleniowca nie powinno być zaskoczeniem.
Na stanowisku trenera w klubie panuje ostatnio niemała rotacja. Tylko w tym sezonie aż trzech menadżerów zasiadało na ławce trenerskiej. Byli to kolejno: Giuseppe Sannino, po trzech kolejkach zastąpił go Gian Piero Gasperini, następnie klub zatrudnił na 19 dni Alberto Malesaniego, a po jego zwolnieniu do pracy powrócił ponownie Gasperini. Teraz musiał on znowu pożegnać tę posadę. Sugeruje się, że zawodników Palermo ma na powrót objąć Sannino. Jeśli tak się stanie będzie on dwudziestą siódmą osobą na tym stanowisku od 2002 roku.
Ponowne zatrudnianie szkoleniowców jest popularną praktyką we Włoszech. Według tamtejszych przepisów zabronione jest prowadzenie dwóch zespołów podczas jednego sezonu. Zwolnieni menadżerowie oprócz tego bardzo często dalej pobierają wynagrodzenie, więc zatrudnienie ich po raz kolejny jest rozsądnym zachowaniem.
Z polityki klubu nie są jednak zadowoleni jego sympatycy. Po niedzielnej porażce setki kibiców głośno protestowało przeciwko prezesowi klubu Mauricio Zampariniemu.
Klub z Sycylii jest już prawie jedną nogą w Serie B. Walczące zwykle regularnie w europejskich pucharach Palermo znajduje się obecnie na przedostatniej 19. pozycji we włoskiej ekstraklasie piłkarskiej. Do zakończenia sezonu pozostało dziesięć kolejek, a Rosanero brakuje pięć oczek do miejsca gwarantującego utrzymanie.