Drużyna pod wodzą Marcina Włodarskiego zawiodła, przegrywając wszystkie trzy mecze w fazie grupowej Mistrzostw Świata U-17 w Indonezji. Najpierw nieznacznie lepsi okazji się Japończycy, a później żadnych szans nie dali Senegalczycy i Argentyńczycy.
Z pewnością wpływ na postawę zespołu miały wydarzenia, które miały miejsce na kilka dni przed startem turnieju. Wówczas na Bali czterech zawodników, Oskar Tomczyk, Filip Rózga, Jan Łabędzki i Filip Wolski, wymknęło się do baru.
Znaleźli się ich członkowie sztabu przy stole zastawionym wysokoprocentowymi trunkami. Tomczyk miał nawet w pewnym momencie upaść i uszkodzić sobie łuk brwiowy.
Cała czwórka została w trybie natychmiastowym usunięta ze zgrupowania. Bez nich Marcin Włodarski miał do dyspozycji jedynie 14 zawodników z pola.
Jak się okazuje, temat tej afery alkoholowej jeszcze nie ucichnie. Rodzice jednego z zawodników domagają się konsekwencji wobec Polskiego Związku Piłki Nożnej.
- To może nie być koniec zamieszania wokół afery alkoholowej w kadrze do lat 17. Być może skończy się jakimiś oskarżeniami pod adresem PZPN. Według moich informacji rodzice co najmniej jednego z piłkarzy współpracują już z kancelarią prawną i mogą domagać się wyciągnięcia konsekwencji wobec federacji za to, w jaki sposób potraktowano nieletniego - poinformował w programie „Porozmawiajmy o piłce” na antenie kanału Meczyki.pl Tomasz Włodarczyk.