W 2018 roku ukraiński bramkarz znajdował się na radarach Juventusu, Milanu czy Interu Mediolan, ale walkę o niego wygrał Real Madryt. Był to jednocześnie pierwszy transfer za kadencji Julena Lopeteguiego.
„Los Blancos” za mającego wtedy ledwie 19 lat gracza zapłacili 8,5 miliona euro plus dodatkowe cztery miliony w formie bonusów. Dla Zorii Ługańsk było to równoznaczne z rekordem sprzedażowym.
Andrij Łunin nie nacieszył się jednak zbyt długo pobytem w stolicy Hiszpanii i po blisko dwóch miesiącach od ogłoszenia jego angażu został wypożyczony do CD Leganés. W ekipie „Ogórków” grał niewiele, dlatego po roku przybył do Realu Valladolid, gdzie… występował jeszcze rzadziej.
Ostatecznie skończyło się na pobycie w Realu Oviedu, po zakończeniu którego gracz wrócił na Estadio Santiago Bernabéu i dziś pełni rolę zmiennika Thibaut Courtois. Teraz przychodzi długo wyczekiwana chwila.
Po upływie dwóch i pół roku sześciokrotny reprezentant Ukrainy ma zadebiutować w Realu Madryt. Najprawdopodobniej jego formę już wieczorem w 1/16 finału Pucharu Króla sprawdzą piłkarze trzecioligowego CD Alcoyano (początek o godzinie 21:00).
Oprócz Ukraińca powołanie na to spotkanie otrzymali wspomniany Belg oraz Diego Altube. Bacząc jednak na rangę zawodów, wydaje się, że istotnie szansę otrzyma zdobywca Złotej Rękawicy za występy podczas Mistrzostw Świata 2019 do lat 20.