Przedstawiciele „Królewskich” wiązali duże nadzieje ze sprowadzeniem lewego obrońcy za blisko 50 milionów euro z Olympique'u Lyon w lipcu 2019 roku.
Początkowo spełniał je i prezentował się całkiem solidnie w strukturach utytułowanego klubu. Z czasem zaczęło to ulegać zmianie z powodu pojawiających się kłopotów zdrowotnych.
Ferland Mendy nie może na dłuższy okres czasu sobie z nimi poradzić. Dlatego władze Realu Madryt nie wiążą z nim planów na przyszłości i chętnie pozbyłyby się go już w styczniu, o czym poinformował Jorge C. Picón z Relevo.com.
Utytułowana drużyna ma jednak poważny problem, ponieważ nie otrzymała do tej pory żadnego konkretnego zapytania o 28-letniego zawodnika.
Jedynie jeden z zespołów z Arabii Saudyjskiej przejawiał chęć do nawiązania z nim współpracy. Sam zainteresowany nie uważa na razie tego kierunku za atrakcyjnego i pragnie kontynuować karierę w Europie.
„Królewscy” mają świadomość, że nie odzyskają zainwestowanych w niego funduszy. Jednocześnie można przypuszczać, że pozyskane z tytułu jego sprzedaży środki zostałyby przeznaczone na realizację wielkiego zimowego transferu w postaci sprowadzenia Gonçalo Inácio ze Sportingu.
Mendy zanotował siedem występów w tym sezonie i jest związany z obecnym pracodawcą do połowy 2025 roku.