Boavista objęła prowadzenie w niedzielnym spotkaniu ze Sportingiem już w trzeciej minucie za sprawą trafienia Gaiusa Makouty. Kibice „Lwów” trochę czekali na wyrównanie, ale w 45. minucie doprowadził do niego Viktor Gyökeres. Napastnik wykończył płaskie dośrodkowanie ze skrzydła Paulinho.
W drugiej połowie Szwed wpisał się na listę strzelców jeszcze dwukrotnie. Najpierw wbiegając w pole karne rywala i dość łatwo radząc sobie z obrońcą oraz bramkarzem, a następnie po pewnym strzale z rzutu karnego. Później asystował jeszcze przy bramce Nuno Santosa. Finalnie jego drużyna wygrała aż 6:1.
Błyszczący od dłuższego czasu na Półwyspie Iberyjskim Szwed trafił do siatki w czwartym ligowym spotkaniu z rzędu. W sumie w portugalskiej ekstraklasie ma na koncie 22 gole i przewodzi klasyfikacji strzelców. Licząc wszystkie rozgrywki, uzbierał ich 36 w 39 spotkaniach.
Do tego asystował przy 14 kolejnych, więc nie mamy do czynienia wyłącznie z egzekutorem.
Boavista może nie należy do ścisłej ligowej czołówki, ale nie ma co ukrywać, że takie występy jak ten niedzielny przybliżają Gyökeresa do letniej przeprowadzki do większego europejskiego klubu.
Piłkarza obserwują między innymi Arsenal oraz AC Milan, a ten pierwszy według Steve'a Kaya ma go na szczycie swojej listy życzeń, jeśli chodzi o środkowych napastników.
100 milionów euro - na tyle ma opiewać klauzula wykupu widniejąca w jego kontrakcie ze Sportingiem.