Sytuacja „Bawarczyków” jest nie do pozazdroszczenia. Na Allianz Arena zapowiada się najsłabszy sezon od dwunastu lat, kiedy kończyli go z pustymi rękami.
Szanse na utrzymanie hegemonii w Bundeslidze skurczyły się do paru procent. Na dziesięć kolejek przed końcem na tronie zasiada niepokonany we wszystkich rozgrywkach Bayer Leverkusen. Przewaga „Aptekarzy” nad monachijczykami wynosi aż dziesięć punktów.
Pomimo sporego dystansu 50-letni taktyk pozostaje pozytywnie nastawiony do końcowego rozstrzygnięcia na krajowym podwórku.
– Nie oddaliśmy tytułu. Istnieje pewna różnica pomiędzy poddaniem się a wyrażeniem własnej woli. Cały czas trzeba trzymać się rzeczywistości – zaczął trener.
– Tak, przepaść jest duża. Jeżeli jednak chodzi o nas, musimy osiągnąć nową stabilność. Ona zawsze pomaga w stawianiu kolejnych kroków. Trzeba wygrywać, wygrywać i jeszcze raz wygrywać.
– Nic nie jest już w naszych rękach. Bayer nie czuje naszego oddechu na swoim karku. Sami sobie jesteśmy temu winni, lecz nie zwalnia nas to z obowiązku dawania z siebie stu procent, jak teraz, w najbliższym meczu.
– Zawsze pozostaje wielka nadzieja. Takie doświadczenia jak ostatnio z Lazio powinny dodać nam odwagi i pewności siebie – podsumował.
W sobotnie popołudnie Bayern podejmie 1. FSV Mainz 05. Spotkanie rozpocznie się o 15:30.
W środku tygodnia gospodarze zanotowali awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów po nadrobieniu strat z nawiązką. Wygrali z włoskim oponentem 3:0.