Przepis o młodzieżowcu w założeniach miał pomóc polskiej piłce w kreowaniu młodych talentów. W praktyce nie sprawdził się najlepiej, stając się utrapieniem dla klubów. Wielokrotnie dyskutowano zatem o porzuceniu nietrafionego pomysłu.
W połowie grudnia w Jachrance spotkali się przedstawiciele Polskiego Związku Piłki Nożnej, Ekstraklasy i I ligi. Na panelu poruszono wiele kwestii. Między innymi dokładnie poinstruowano kluby o wprowadzeniu przez FIFA licencji dla agentów i zakazie współpracowania z menedżerami, którzy jej nie posiadają.
Najciekawiej zrobiło się pod koniec dnia, gdy poruszono temat przepisu o młodzieżowcu.
Cezary Kulesza na początku kadencji obiecywał, że szybko zajmie się tą sprawą, ale efektów nadal nie ma. Szymon Janczyk z Weszlo.com przedstawił nowe fakty.
Podczas spotkania aż szesnastu klubowych delegatów opowiedziało się przeciwko przepisowi. Tylko dwóch, reprezentujących Lecha Poznań i Puszczę Niepołomice, chciało zachować zasadę.
Przedstawiciele tych drużyn przedstawili nawet konkretne zmiany. Wedle nich kluby miałaby otrzymać większe nagrody, a kary zostałyby odrzucone.
Propozycje nie spotkały się jednak z przychylnym odbiorem pozostałych.
- To będzie wypadkowa woli klubów. Każdy będzie miał swój głos. Chciałbym, żeby ta sprawa wyjaśniła się do końca roku. Ewentualne zmiany będzie musiał zatwierdzić jeszcze zarząd PZPN - powiedział Wojciech Cygan, przewodniczący rady nadzorczej Rakowa Częstochowa i szef rady nadzorczej Ekstraklasy.
Zbliża się czas poznania ostatecznej decyzji. Jak widać, nie ma rozbieżności wśród klubów w tej sprawie.
Sprawa przepisu w I lidze to osobna kwestia, która będzie rozstrzygana w innym terminie.