Wisła Kraków poszukiwała w ostatnich tygodniach środkowego napastnika, a na radary władz trafił doświadczony Adem Büyük, który pod koniec lutego rozwiązał kontrakt ze swoim dotychczasowym pracodawcą, czyli Yeni Malatyasporem.
W przypadku Turka była to jednak sprawa, która miała kilka zwrotów akcji, bo najpierw był on chętny, by przenieść się pod Wawel, ale w obliczu wojny w Ukrainie, porzucił ten pomysł.
Później jednak rozmówił się ze znaczącymi w swoim kraju politykami, którzy zapewnili go, że Polsce nic nie grozi ze względu na jej przynależność do NATO, co spowodowało, że transakcja znowu była bliska realizacji.
Następnie pojawiły się jednak kłopoty paszportowe i sprawa się przeciągała. Do tego stopnia, że „Biała Gwiazda” nie mogła zaoferować mu wcześniej proponowanej kwoty kontraktowej, bo po prostu byłby on gotowy do gry dopiero w kwietniu, a nie jak oczekiwano, w marcu.
Na obniżkę wynagrodzenia atakujący nie chciał więc przystać i tak zdaniem Piotra Koźmińskiego sprawa się rozmyła. Wydaje się zatem, że z transferu nici.
Czy to oznacza koniec transferów w tym sezonie, jeśli chodzi o Wisłę Kraków? To zbyt pochopne stwierdzenie, bo „Biała Gwiazda” nadal przygląda się rynkowi ukraińskiemu i niewykluczone, że to właśnie tam znaleziony zostanie nowy atakujący. Nic nie jest jednak przesądzone.
Już w najbliższy piątek 13-krotny mistrz Polski uda się do Szczecina na mecz przeciwko Pogoni.