„Bawarczycy” poszukują aktualnie zmiennika dla Roberta Lewandowskiego, który kilkukrotnie mówił w mediach, że brakuje mu chwili do odpoczynku. Polak musi występować we wszystkich spotkaniach od początku do końca i według niego zbawienne byłyby zmiany choćby 15-20 minut przed końcem meczu.
Reprezentant Polski bardzo liczy w tej sprawie na klub z Monachium i bardzo możliwe, że już w styczniu doczeka się godnego zmiennika. Miesiąc temu pojawiła się informacja, że Sandro Wagner znalazł się na celowniku Bayernu i od tamtej pory sytuacja posunęła się już znacznie dalej. Już kilka tygodni temu Sandro Wagner miał poprosić w Hoffenheim o możliwość zmiany barw na początku kolejnego roku.
29-letni snajper urodził się w Monachium i to do tamtejszej szkółki trafił, mając zaledwie osiem lat. W Bayernie Wagner spędził trzynaście lat. W 2008 roku zdecydował się na odejście za darmo do Duisburga, gdzie mógł liczyć na więcej okazji do gry w piłce seniorskiej. W pierwszym zespole „Bawarczyków” zagrał jednak tylko osiem spotkań.
Obecnie Niemiec często wraca do miasta, gdzie odwiedza swoją rodzinę, podróżując pomiędzy Monachium i Heidelbergiem przez ostatnie dwa i pół roku. W Bawarii mieszka jego małżonka z dwójką dzieci i już w lutym na świat ma przyjść ich trzeci potomek.
Od odejścia z Bayernu Wagner zrobił ogromny postęp. W obecnym sezonie napastnik zdobył dla Hoffenheim już sześć bramek i cztery asysty w piętnastu występach. Ponadto w czerwcu zadebiutował w reprezentacji Niemiec i dotychczas uzbierał w jej barwach pięć bramek w siedmiu występach. Jego kontrakt obowiązuje do 2020 roku, dlatego „Bild” sugeruje, że cena nie będzie niższa od 10 milionów euro.