Międzynarodowa Federacja Piłkarska od wielu lat stara się walczyć z nadużyciami i wykorzystywaniem piłkarzy przez ich przedstawicieli w celach zarobkowych. Jak poinformowano, w 2019 roku agenci na samych prowizjach zarobili 653,9 miliona dolarów, a więc cztery razy więcej niż w 2015 roku. W związku z tym postanowiono położyć temu kres, a wkrótce światło dzienne ujrzą regulacje prawne.
Nim jednak do tego dojdzie, FIFA wypuściła komunikat, w którym przedstawiła proponowane zmiany, które już zostały zaakceptowane przez Komitet Interesariuszy ds. Piłki Nożnej oraz samą Radę FIFA.
Dotyczą one przede wszystkim pełnej kontroli nad każdą operacją transferową, a ma to być możliwe dzięki:
– ustanowieniu limitu prowizji w celu uniknięcia niepomiernych i obraźliwych praktyk;
– ograniczeniu możliwości wielokrotnego reprezentowania w celu uniknięcia konfliktu interesów;
– przywróceniu obowiązkowego systemu licencjonowania dla agentów w celu podniesienia standardów zawodowych;
– utworzeniu izby rozliczeniowej FIFA w celu zagwarantowania większej przejrzystości finansowej;
– ustanowieniu skutecznego systemu rozstrzygania sporów FIFA w celu rozwiązywania konfliktów między agentami, zawodnikami i klubami;
– ujawnianiu i publikowaniu wszystkich prac podjętych przez agentów przy transferach, w celu zwiększenia przejrzystości, poprawy wiarygodności systemu transferów i wsparcia dla wdrażanych przepisów.
„Nadrzędnym celem reform jest poprawa przejrzystości, ochrona dobrobytu graczy, zwiększenie stabilności kontraktów, a także podniesienie standardów zawodowych i etycznych. Innymi słowy, w celu wyeliminowania lub przynajmniej ograniczenia nadużyć i niepomiernych praktyk, które niestety istniały w piłce nożnej” – czytamy w komunikacie.
Podkreślono jednocześnie, że wszelkie zmiany będą wprowadzone w porozumieniu z zainteresowanymi stronami, w tym agentami piłkarskimi.
Przy tym wszystkim warto dodać, że czołowi przedstawiciele zawodników, jak Mino Raiola czy Jonathan Barnett, już zapowiedzieli, że nie godzą się na proponowane zmiany i są gotowi dociekać swoich racji nawet poprzez sąd. Po wprowadzeniu reform agenci nie będą mogli otrzymywać więcej niż dziesięć procent od kwoty transferu, a tym bardziej liczyć na dodatkowe prowizje, stąd ich oburzenie.