21-letni skrzydłowy przechodzi poszczególne szczeble w strukturach Barcelony, gdzie był postrzegany jako bardzo obiecujący zawodnik. Na pewnym etapie trzykrotny reprezentant Stanów Zjednoczonych przestał rozwijać się w oczekiwany sposób.
Dlatego też nie otrzymał prawdziwej szansy zaistnienia w pierwszej drużynie „Dumy Katalonii” i przed startem ostatnich rozgrywek przeniósł się za trzy miliony euro do Olympique'u Marsylia.
Konrad de la Fuente obiecywał sobie wiele po przeprowadzce do francuskiego klubu. Początkowo występował w nim regularnie, ale potem zaczął z czasem odgrywać coraz mniej istotną rolę i w drugiej połowie sezonu poddał się artroskopii kolana, co pozbawiło go szansy na odzyskanie utraconego zaufania.
A teraz po nastaniu rządów Ivana Tudora stał się dla nowego trenera kompletnie zbędny. Z tego powodu Amerykanin zaczął rozglądać się za nowym pracodawcą i w ostatnim czasie znajdował się na dobrej drodze do transferu do Realu Valladolid.
Finalizacja powrotu 21-letniego gracza do Hiszpanii została jednak nagle wstrzymana. A wszystkiemu winne są nowe oferty.
Matteo Moretto przekonuje, że wśród nich znalazła się nawet ta ze strony Bayernu Monachium, gdzie de la Fuente pełniłby funkcję zmiennika czołowych gwiazd mistrza Niemiec.
Perspektywa kontynuowania kariery w szeregach „Bawarczyków” wydaje się kusząca, ale w żaden sposób nie gwarantuje ofensywnemu piłkarzowi otrzymywania regularnych szans. A na te mógłby liczyć w wspomnianym Realu Valladolid, czy innych klubach powracających czy rozpoczynających walkę o jego względy, jak Burnley, Beşiktaş, Olympiakos, Borussia Mönchengladbach oraz FC Porto.
Trzykrotny reprezentant Stanów Zjednoczonych zakończył miniony sezon na 22 rozegranych meczach i trzech asystach..