W ostatnim czasie pojawia się coraz więcej pogłosek o możliwym powrocie Insigne na Półwysep Apeniński. Przez ostatnie półtora roku wypełnia kontrakt w MLS. Starał się błysnąć w barwach Toronto FC i poprowadzić zespół do większych sukcesów, lecz ta sztuka się nie udała.
Pomimo ważnego jeszcze przez dwa sezony kontraktu współpraca między stronami zaczyna się rozluźniać. Według Nicoló Schiry „The Reds” zaoferowali nawet usługi skrzydłowego Fiorentinie.
Z tego typu spekulacjami zaraz przed pierwszym gwizdkiem sobotniego meczu z Sassuolo (przegranego przez „Violę” 0:1) skonfrontował się Barone. Z ust 57-latka padła jasna deklaracja.
– Absolutnie nie jest on naszym tematem rozmów. Gra dla Toronto, to nierealne. Musimy też pamiętać, że z naszą kadrą radzimy sobie bardzo dobrze. Mamy pewne wymagania i w każdej chwili jesteśmy gotowi zainterweniować, więc wszystko się może jeszcze zdarzyć. Na ten moment mamy pełną spiżarnię – zadeklarował działacz.
Jeden z najlepiej zarabiających zawodników w MLS (12,7 miliona euro za sezon) strzelił dla Toronto jedenaście goli oraz zaliczył sześć asyst w 33 meczach.
Jest wychowankiem Napoli, z którego wyleciał zagranicę latem poprzedniego roku. Z tym klubem sięgnął po dwa Puchary Włoch (2013/2014, 2019/2020) i Superpuchar Włoch (2014).