Manchester United stoi w obliczu przebudowy, a jej preludium jest zatrudnienie w roli menedżera Erika ten Haga. To właśnie Holender stanie na czele wietrzenia szatni, którego ofiarą może paść wielu zawodników.
W tej grupie znajduje się między innymi wychowanek angielskiego klubu, czyli Marcus Rashford. Ten niezwykle wszechstronny atakujący ma za sobą jeden z najgorszych sezonów od lat. Wpływ na to mogła mieć kontuzja pleców, z którą borykał się od początku sezonu.
Na razie nie wiadomo, czy pozostanie on w Premier League na kolejny sezon, czy też poszuka zatrudnienia w innym miejscu. Już w zimie domagał się pozwolenia na wypożyczenie. Wtedy jednak władze Manchesteru United postawiły weto. Inaczej może być latem.
Duży wpływ na to ma umowa, która wiąże 24-latka z „Czerwonymi Diabłami” do 30 czerwca 2023 roku. Najbliższe miesiące mogą być zatem ostatnim momentem, by zarobić na tym graczu solidne pieniądze.
Jeśli zatem Rashford otrzyma zgodę na przeprowadzkę, to na pewno dosyć szybko znajdą się chętn. W kolejce może ustawić się między innymi FC Barcelona. Tamtejsi działacze są pod dużym wrażeniem tak umiejętności, jak i uniwersalności tego zawodnika i widzieliby go na Camp Nou. Jest to jednak w dużej mierze uzależnione od powodzenia negocjacji z Robertem Lewandowskim.
Według informacji podawanych przez „Sport” wątpliwe jest, by tak Polak, jak i Anglik mogli trafić do „Blaugrany” w tym samym czasie. Jeśli więc snajper Bayernu Monachium zasili ekipę Xaviego, transfer Rashforda okaże się w zasadzie niemożliwy.
46-krotny reprezentant „Synów Albionu” rozegrał w tym sezonie łącznie 30 meczów, notując tylko pięć bramek i dwie asysty.