Xavi po pierwszej konferencji prasowej w roli trenera FC Barcelony. „Miałem inną ciekawą ofertę...”

2021-11-08 15:41:11; Aktualizacja: 2 lata temu
Xavi po pierwszej konferencji prasowej w roli trenera FC Barcelony. „Miałem inną ciekawą ofertę...” Fot. FC Barcelona
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: FC Barcelona | Transfery.info

Xavi Hernández został oficjalnie zaprezentowany jako nowy szkoleniowiec FC Barcelony. Po spotkaniu z kibicami i ceremonialnym podpisaniu umowy wziął udział w konferencji prasowej.

Kibice bardzo wyczekiwali przybycia swojej legendy, o czym najlepiej świadczyć może fakt, że pomimo poniedziałku i godzin wczesnopopołudniowych na trybunach Camp Nou zebrało się kilka tysięcy widzów. Tłumy gromadziły się na długo przed wydarzeniem, tylko po to, by uświadczyć 15-minutowej prezentacji nowego trenera. Xavi nie omieszkał im za to podziękować wykonując rundę honorową i pozując do zdjęć z niepełnosprawnymi fanami, którzy byli usadowieni przy murawie.

Pierwszy raz w historii nowy trener FC Barcelony podpisał kontrakt na murawie Camp Nou. Gdy emocje powoli opadały i rozpoczęła się oficjalna konferencja prasowa, Xavi ze wzruszeniem dziękował klubowi oraz kibicom za powitanie.

- Jestem wzruszony tym, jak kibice mnie powitali. Dziękuję klubowi za wszystkie starania, by mnie tu sprowadzić. Od jutra zaczynamy pracę. Znajdujemy się w trudnej sytuacji, ale będziemy starali się z niej wyjść. Jestem z powrotem w domu i chcę powiedzieć piłkarzom, że jesteśmy FC Barceloną, jesteśmy najlepszym klubem na świecie i musimy to udowodnić - powiedział na samym początku. Następnie do zadawania pytań przeszli dziennikarze.

- Ten dzień przywołał wiele wspomnień. Wsparcie kibiców jest niesamowite, musimy przy pomocy determinacji i dawaniu z siebie 100 procent odwdzięczyć im się za to. Mam bardzo jasne pomysły. Już w Katarze wprowadzaliśmy konkretne zasady, ciężko pracowaliśmy nad tym, by zawsze tworzyć drużynę, grać dobrze. Jeśli chodzi o rezultaty, nie znajdujemy się w najlepszym dla nas momencie, ale wierzę, że dobrą grą dotrzemy do zwyciężania.

Xavi nie uważa siebie za drugiego Pepa Guardiolę, ale nie ukrywa, że robią na nim wrażenie porównania z wybitnym szkoleniowcem. Przyznał również, że jednym z jego priorytetów w najbliższym czasie będzie walka z plagą kontuzji.

- Jeśli ktoś porównuje cię z Pepem Gaurdiolą, to wielki komplement. Zawsze się na nim wzorowałem, to najlepszy trener na świecie. Wiem, gdzie się znajduję, w najlepszym klubie świata, więc naszym celem jest wygrywanie, nawet mimo trudnych chwil. Wzoruję się na wielu trenerach, z którymi miałem styczność, szkolenie jest w moim DNA. Teraz mam swoje pomysły i chcę przekazać je zawodnikom.

- Kontuzje? Przede wszystkim musimy zrobić wszystko, by ich unikać. Rozmawiałem o tym już ze sztabem medycznym i prezydentem. Musimy rozwiązać ten problem u podstaw, ponieważ za dużo zawodników znajduje się obecnie poza grą.

Następnie nowy trener „Blaugrany” przyznał, że w jego zespole każdy z graczy ma czystą kartę i możliwość wywalczenia miejsca w składzie. Kilkukrotnie pytano go jednak o jego relacje z zawodnikami, z którymi niegdyś grał na boisku.

- Część zawodników to moi starzy znajomi z boiska? Piłkarze zawsze muszą przestrzegać zasad panujących w szatni. Jeśli tego nie robią, zaczynają się problemy, dlatego ważna jest dyscyplina. W Barcelonie panuje duża presja, doświadczałem jej już jako piłkarz. Czasem trudno ją znosić, ale jako grupa postaramy się to robić. Mój pomysł na problemy to to, byśmy stanowili drużynę.

- Jakie mam plany wobec piłkarzy, których znam z boiska? Te samo, co wobec innych. To bardzo ważni zawodnicy, są bardzo doświadczeni i postaramy się to wykorzystać. Nie mam z tym żadnego problemu. Każdy z nich podczas treningu będzie tylko jednym z członków grupy. Mamy też wielu utalentowanych graczy, nie chcę ich wymieniać, żeby nikogo nie pominąć. To może być dla nich dobre doświadczenie, ale przede wszystkim chcemy, by byli częścią grupy i swoim rozwojem dawali sukcesy zespołowi.

- Na kiedy nasz projekt zakłada osiąganie sukcesów? Wkrótce rozegramy derby Barcelony z Espanyolem. Nasz projekt zakłada, byśmy wygrali następny mecz, a dalej kolejny i kolejny. To trudny moment dla Barcelony, ale zamierzamy przez niego przejść wspólnie.

Xavi twierdzi, że zdaje sobie sprawę, iż ostatnimi czasy powroty do klubów byłych piłkarzy w roli trenerów nie zawsze wychodziły najlepiej, lecz zamierza myśleć pozytywnie. Wyjawił też, jaką grę chciałby widzieć u swoich piłkarzy.

- Ole Gunnar Solskjær i Andrea Pirlo nie poradzili sobie po powrocie do swoich byłych klubów? Zdaję sobie sprawę z minusów tego, że tu wracam, oczekiwania są inne, ale są przecież też pozytywne przykłady, choćby Pep Guardiola czy Zinedine Zidane. Jesteśmy najlepszym klubem świata i chcę przywrócić drużynę na właściwe tory.

- Chcę grać skrzydłami, ale nie wiem, czy sprowadzimy kogoś zimą. Mamy w składzie dobrych skrzydłowych, najpierw poczekamy aż wyzdrowieją, wyleczą kontuzje i zobaczymy, na jakim etapie jesteśmy. Formacja? Możemy grać różnymi systemami: 1-4-3-3, 1-3-4-3 czy 1-5-3-2, w zależności od rywala i sytuacji. W Al-Sadd ostatnio graliśmy ustawieniem 1-3-4-3, ale to dlatego, że mało kto naciskał na nas na naszej połowie. W Barcelonie będzie inaczej.

- Chcemy przejmować piłkę już na połowie rywala, wywierać presję, posiadać piłkę. Nie wnoszę niczego innowacyjnego, to wszytko znajduje się w DNA FC Barcelony. Wierzę, że to przyniesie wyniki.

Według Xaviego jest jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o potencjalnych styczniowych transferach. Jego zdaniem najpierw konieczne jest uporanie się z kontuzjami, a następnie przyjrzenie się poszczególnym graczom. Szansę na grę może otrzymać nawet spychany ostatnio na margines Samuel Umtiti.

Nowy trener przyznał również, że kontaktował się z Lionelem Messim, który życzył mu powodzenia. Xavi odwdzięczył się tym samym, ale szybko uciął temat dyskusji o potencjalnym powrocie Argentyńczyka, zaznaczając, że woli skoncentrować się na piłkarzach, których ma do dyspozycji.

Pod koniec konferencji prasowej Xavi został zapytany o ofertę, którą całkiem niedawno otrzymał od brazylijskiej federacji. Hiszpan miałby zostać asystentem selekcjonera na mundialu 2022, ale ofertę ostatecznie odrzucił. Dziennikarze dopytywali, czy zrobił to w związku z wizją przejęcia Barcelony.

- Oferta od brazylijskiej federacji? To prawda. Mieliśmy kontakt z brazylijską federacją, chcieli, żebym został asystentem selekcjonera na mundialu w 2022 roku. Ale moim marzeniem było wrócić do Barcelony. Prezydent i inny dyrektorzy dali mi pewność, że to odpowiedni moment. Niemniej to prawda, brazylijska federacja złożyła mi propozycję, którą odrzuciłem.

- Dlaczego nie przyszedłem wcześniej? Barcelona starała się sprowadzić mnie dwukrotnie. W styczniu uznałem wraz z rodziną, że to dla mnie zbyt wcześnie, po lecie nastąpił zaś czas wyborów. Z Joanem Laportą bardzo dobrze się dogadaliśmy. Nie będę ukrywać, że mi i mojej rodzinie było bardzo dobrze w Katarze. Teraz pojawiły się nowe okoliczności i po prostu uznaliśmy, że to odpowiedni moment.