Dookoła Euro: A w Polsce tylko rasizm i zamieszki

2012-06-11 16:42:33; Aktualizacja: 12 lat temu
Dookoła Euro: A w Polsce tylko rasizm i zamieszki Fot. Transfery.info
Adam Flamma
Adam Flamma Źródło: Transfery.info

Jak na razie nikt nie narzeka na poziom organizacji EURO 2012. Jednak skandynawskie media szukają dziury w całym i pokazują imprezę jako pełną rasizmu i przemocy. Oto co Finowie i Duńczycy piszą o trwającym czempionacie.

Finlandia

- To rozczarowujące. Naprawdę, jeśli  rzucasz skórkami od bananów I wydajesz odgłosy jak małpa w stronę piłkarzy, to okropne. Ale prawdziwy problem jest wtedy, kiedy 30, a nawet 80 tysięcy ludzi robi tak samo. I chociaż nie ma chyba nigdzie na świecie meczu, gdzie obyłoby się bez rasistowskich zaczepek, to smutny jest fakt, iż dzieje się to w czasie imprezy tej rangi – mówi Kaj Kunnas, ekspert studia EURO 2012 zorganizowanego przez fiński portal yle.fi.

Do spraw rasizmu odniósł się również Aki Riihilahti, były defensywny pomocnik HJK Helsinki i Crystal Palace, obecnie ekspert telewizyjny. – To smutne. W czasie swojej kariery, zwłaszcza na Wyspach, wiele razy spotykałem się z rasizmem na stadionach. Co prawda dotyczył on głownie graczy o ciemniejszym kolorze skóry, ale fakt jest faktem. I bawi mnie to, co mówi się w telewizji i co mówi np. Oleg Błochin, trener Ukraińców. Jego słowa o tym, że w Polsce i na Ukrainie nie ma problemu z rasizmem i obrażaniem piłkarzy, to kompletna bzdura. Wiele razy graliśmy z Ukrainą czy nawet Rosją i, niestety, kibice nie traktowali nas zbyt miło.

Rasizm to główny temat rozważań fińskich mediów na temat europejskiego czempionatu. Sam sport pozostaje gdzieś w cieniu. Oczywiście Finowie liczą na Duńczyków i z całego serca życzą porażki Szwedom, za którymi nie przepadają.

Dania

Duńskie media jako pierwsze w Skandynawii doniosły o rasistowskim zachowaniu kibiców czasie treningu Holendrów. Co prawda sytuacja ta Wostala mocno wyolbrzymiona, co później tłumaczyli Holendrzy, jednak dla opinii publicznej Wikingów, sytuacja nie uległa zmianie. Wręcz przeciwnie.

Mistrzostwa w Polsce i na Ukrainie to święto rasizmu i chuligaństwa, donosi „Ekstrabladet”. Gazeta, która jest jednym z najpopularniejszych tytułów w Danii, traktowana jest jednak jako brukowiec i źródło o bardzo wątpliwej wiarygodności. Jednak niekoniecznie dla przeciętnych Duńczyków, o czym miał okazję przekonać się między innymi nasz Arkadiusz Onyszko. - Nie rozmawiam z ludźmi z tej gazety –powiedział kiedyś były gracz Odense i Viborga. Całkiem słusznie, bo duńska gazeta wyjątkowo nie lubi Polaków i kpi sobie z nas w żywe oczy.

- Jak Polska chciała zorganizować Euro, skoro nie potrafi sobie poradzić z chuliganami? – pyta jeden z redaktorów gazety. Aktualnie u Duńczyków na tapecie są zamieszki po wczorajszym meczu Chorwacji z Irlandią, kiedy pobili się kibice Hajduka Split i Dynama Zagrzeb. Są już pierwsze aresztowania, będą kolejne. Duńskie media nie pozostają także obojętne wobec Rosjan. – Ich kibice są straszni, awanturują się i atakują obsługę turnieju. Czy tak zachowują się prawdziwi kibice? Podobne zdanie „Ekstrabladet” ma także o niemieckich kibicach, którzy rzucali czym popadnie w Cristiano Ronaldo w trakcie meczu ich reprezentacji z Portugalią.

Duńskie media obawiają się, jak dalej poradzą sobie Polacy prze meczem Polska – Rosja, który określają jako sportowy rewanż za Żelazną Kurtynę. Dziennikarze obawiają się, że rozgrywka ze stadionu przeniesie się na ulice Warszawy.

Wszystkich zadziwiła również nasza minister, Joanna Mucha, która, jak podaje „Ekstrabladet”, jako jedyna nadal pała optymizmem i sprawia wrażenie, jakby nie widziała, co się dzieje. - Nie sądzę, aby były jakieś problemy czy starcia między kibicami. Jestem pewna, że wszystko będzie w porządku – powiedziała pani minister.

Skandynawowie w swoich opiniach są nadzwyczaj tendencyjni. Z jednej strony zauważają zamieszki i rasistowskie zachowania, które później wyolbrzymiają, a z drugiej nie widzą prawdziwych winowajców, tylko wina obarczają organizatorów. Nikt nie zauważa jednak, że niektórzy kibice wyjazd na mistrzostwa potraktowali jako przyjazd do kraju, gdzie mieszkaja ludzie prymitywni. Dlatego też nie czuja żadnych ograniczeń. Takie zachowanie pokazuje jednak, kto tutaj tak naprawdę jest prymitywny. Ale na taką refleksję duńskie ani fińskie media na razie się nie zdobyły.

Więcej na ten temat: Euro 2012 Dookoła Euro